Wczytuję dane...

Po pierwsze jakość, czyli na co uważać przy wyborze paneli

Jak w każdej branży, również w przypadku odnawialnych źródeł energii ceny obowiązujące na rynku są zróżnicowane. Warto jednak pamiętać, że budowa lub remont domu nie jest najlepszym polem do eksperymentów i nieprzemyślanych oszczędności. Pozyskiwanie energii solarnej wymaga inwestycji w instalacje wysokiej jakości. Dowiedz się, czym skutkuje korzystanie z najsłabszych technologii oraz w czym leży problem.

1. Folia ma chronić, nie niszczyć

Fotoogniwa są pokrywane folią EVA, której zadaniem jest ochrona przed niekorzystnymi czynnikami atmosferycznymi, a więc przede wszystkim promieniowaniem ultrafioletowym oraz wilgocią. Laminacja folią zapobiega szybszemu zużyciu i uszkodzeniu paneli. Jednak tańsze i droższe rozwiązania różnią się chociażby jakością procesu laminacji. Brak odpowiedniej temperatury, ciśnienia czy precyzji w odniesieniu do parametrów samej folii przynosi bardzo negatywy efekt. Po prostu warstwa z biegiem czasu zacznie się odklejać, a wilgoć – przenikać do fotoogniw. Występowanie rdzy, niższa efektywność – to wszystko prowadzi do szybszej niż zwykle wymiany. Dlatego nie warto sztucznie oszczędzać na panelach, które i tak mogą się „zdelaminować”.

Skoro już mowa o folii EVA, jej jakość jest istotna także pod kątem występowania dodatków chemicznych pełniących rolę stabilizatorów optycznych. Jeśli widzisz, że folia z biegiem czasu przestaje być przezroczysta, a staje żółta lub brązowa – to ewidentny dowód, że producent użył zbyt małej ilości dodatków, a przez to wydajność instalacji spada nawet o kilkadziesiąt procent względem optymalnych rozwiązań.

2. Łatwo się sparzyć, czyli o co chodzi z hot-spotami

Produkcja modułów fotowoltaicznych rządzi się swoimi prawami – w trakcie tworzenia paneli może dochodzić do mikropęknięć ogniw, które są praktycznie niewidoczne gołym okiem. Aby je wykryć i nie dopuścić potencjalnie wadliwego towaru do sprzedaży, najlepsze firmy przeprowadzają specjalistyczne testy z wykorzystywaniem laserów czy zdjęć elektroluminescencyjnych. Nie trzeba dodawać, że najtańsze panele nie są badane pod tym kątem.

Mikrouszkodzenia mogą być spowodowane także nieprawidłowym przewożeniem, przechowywaniem czy montażem. Niewielkie pęknięcia wystawione na działanie promieni słonecznych będą tak zwanymi hot-spotami, czyli gorącymi punktami, które silnie się nagrzewają, uszkadzając folię EVA, ogniwa. W najskrajniejszych przypadkach istnieje ryzyko samozapłonu.

Przegrzewanie wybranych obszarów ogniw wynika także z innych błędów produkcyjnych, jak brak niezbędnej precyzji podczas lutowania czy łączenia elementów.

3. Niska klasa widoczna na pierwszy rzut oka

Na rynku można wyróżnić ogniwa w trzech klasach jakości:

  • ogniwa bez wad: klasa A,
  • ogniwa z niewielkimi skazami: klasa B,
  • ogniwa z licznymi skazami: klasa C.

Jakość ogniw przekłada się na wydajność całej instalacji, dlatego im lepsze technologie kupujemy, tym niższe ryzyko, że dojdzie do przedwczesnej awarii lub nieefektywnego działania. To dość banalne spostrzeżenie, ale kiepskie, tanie panele poznaje się na pierwszy rzut oka – po nieestetycznych odbarwieniach czy słabym lutowaniu.

Największe minusy tanich instalacji fotowoltaicznych

  • Niska wydajność – generowanie mniejszej energii niż zakłada plan.
  • Wyższa awaryjność – konieczność szybszej naprawy lub wymiany części.
  • Cena w ogólnym rozrachunku – bardziej opłaca się zainwestować w sprawdzone i polecane instalacje, niż pozornie oszczędzać, a w niedalekiej przyszłości dopłacać do napraw, serwisów i wymian, nie wspominając o niższych zyskach energetycznych.

Pamiętaj, aby inwestując w technologie solarne zwracać uwagę na jakość technologii. Zaufaj ekspertom, którzy pomagają w zakupach najlepiej dopasowanych rozwiązań. Ważna jest także kwestia montażu, ale... to już materiał na kolejny wpis!